Każde dziecko marzy o domu, w którym może czuć się kochane, bezpieczne i akceptowane. Ufa swoim rodzicom bezgranicznie, myśląc, że wszystko co robią rodzice jest najpiękniejszym darem miłości. Wychowanie pełne miłości, wsparcia i troski rozwija w dziecku pewność siebie, empatię, dojrzałość emocjonalną, autonomię i sprawczość. Jednak wiele dzieci ma zgoła inne doświadczenia. Wysokie wymagania, dyscyplina, kary, pomniejszanie, wpędzanie w poczucie winy czy ośmieszanie. Środowisko chłodu emocjonalnego, bezwzględnego posłuszeństwa i przedmiotowego traktowania swoich dzieci, to ograniczenia, ból i cierpienie dzieci. Dziecko może mieć wrażenie, że rodzice ciągle są niezadowoleni z ich zachowania, a one same są po prostu „niedobre – złe”. Pokolenia Cichej Generacji, Baby Boomers i X-y z pewnością doświadczały tzw. „zimnego chowu”. Na szczęście z każdą dekadą sytuacja zmienia się i do głosu dochodzi humanizm, partnerstwo, rozumienie różnic pokoleniowych i rozwojowych. Mamy znacznie większą świadomość. Dzisiaj częściej okazujemy dzieciom miłość i rozmawiamy o niej. Staramy się bardziej rozumieć swoje dzieci, akceptować, wspierać, tolerujemy wiele trudnych zachowań i staramy się rozwijać się wraz z dzieckiem.
Cechy chłodnego rodzicielstwa
Powróćmy do chłodnego rodzicielstwa. Jednym z kluczowych wskaźników, który może świadczyć o chłodnym wychowaniu, jest brak precyzyjnego wyrażania emocji i uczuć w rodzinie. Rodzice rzadko okazują swoją miłość, nie zapewniają bliskości, branie na kolana i przytulanie jest sporadyczne. W komunikacji brakuje takich zwrotów jak: „Kocham Cię”, „Jesteś dla mnie ważny”, „Rozumiem Cię”, „Możesz być smutny, spokojnie możesz popłakać, jestem przy Tobie”, itp. Kolejnym aspektem są wysokie wymagania, perfekcjonizm i częste stosowanie kar. Gdy dziecko nie potrafi sprostać wymaganiom stawianym przez rodzica, zostaje skarcone i rodzic wpędza je w poczucie winy lub porównuje z kimś kto jest od niego lepszy, grzeczniejszy. Rodzice koncentrują się wyłącznie na negatywnych zachowaniach dziecka i walczą z jego pobudzeniem energetycznym. „Dziecko musi być grzeczne”, to dewiza dobrze wychowanego dziecka. „Zimny chów” często idzie w parze z brakiem wsparcia emocjonalnego i brakiem zrozumienia dla indywidualnych potrzeb dziecka. W dorosłym życiu może to przejawiać się trudnościami w nawiązywaniu bliskich relacji oraz problemami w wyrażaniu i rozumieniu własnych emocji. To tylko nieliczne skutki uboczne „zimnego chowu”
Czy Ty byłeś wychowywany przez chłodnych rodziców? Zastanawiasz się jak poznać, że miałeś niedostępnych emocjonalnie rodziców? Jakie są skutki takiego wychowania? Odpowiedzi znajdziesz poniżej.
- Niska samoocena: dzieci wychowane w atmosferze chłodu emocjonalnego często doświadczają braku uznania i wsparcia, co może prowadzić do kryzysu wiary w siebie w dorosłym życiu. Dorosłe dzieci chłodnych rodziców mogą mieć problem z wyzwaniami i porażkami. Wrażliwi i przerażeni możliwością porażki wolą wycofać się, niż narażać się na problemy i przegraną. Brak wiary w siebie generuje problemy z wystąpieniami publicznymi i jednocześnie wzmacnia pokorę podbudowaną lękiem.
- Nadwrażliwość na krytykę: przesadne reakcje na wszelkie komentarze krytyczne, nawet te konstruktywne. Wrażliwość w odbiorze sugestii i korekt. Zachowania ksobne i silne poczucie winy to mix emocjonalnej spuścizny po zmrożonych rodzicach. Czasami trudno jest rozmawiać z takimi osobami, ponieważ każdą konstruktywną uwagę traktują jako personalny atak.
- Trudności w budowaniu bliskich relacji: brak emocjonalnego wsparcia w dzieciństwie może skutkować trudnościami w nawiązywaniu zdrowych, głębokich relacji z innymi ludźmi.
- Brak umiejętności radzenia sobie z emocjami: dzieci, których nie nauczono radzenia sobie z emocjami, mogą mieć problemy z rozpoznawaniem, wyrażaniem i kontrolowaniem swoich uczuć w dorosłym życiu. Wychowywanie się w rodzinie, gdzie emocje były tłumione, bagatelizowane lub ignorowane, prowadzi do tłumienia uczuć i poczucia winy związanej z ich wyrażaniem. Jeśli masz problem z otwartym dzieleniem się swoimi uczuciami, może to być rezultat takiego wychowania. Kolejnym problemem jest brak umiejętności samoregulacji emocji, a to prowadzi do impulsywnego zachowania i problemów z kontrolą reakcji emocjonalnych. Zamiast nazwać i porozmawiać o emocjach wolisz wypić alkohol, pójść na zakupy, zjeść dodatkową czekoladę, czy pokłócić się z bliską osobą.
- Tendencyjność do perfekcjonizmu: wysokie wymagania i dyscyplina w dzieciństwie mogą prowadzić do rozwijania perfekcjonizmu, co z kolei może wpływać na stres i trudności w akceptacji własnych błędów. Takie osoby mają wygórowane wymagania wobec siebie i wobec innych. Co utrudnia codzienne funkcjonowanie w domu lub w pracy.
- Trudności w podejmowaniu decyzji: dzieci doświadczają braku zaufania do własnych umiejętności i podejmowania decyzji. Często mogą przeżywać ambiwalencję na skutek braku odwagi w podejmowaniu decyzji. Gdy podejmą decyzję to często są z niej niezadowolone. Mają do siebie pretensję, że mogłyby podjąć lepszą decyzję. Nie wierzą w słuszność własnych poglądów i uważają, że to inni mają racje a nie oni.
- Strach przed odrzuceniem: to brak akceptacji i zrozumienia w dzieciństwie prowadzi do lęku przed odrzuceniem. Dzieci, których potrzeby emocjonalne były zaniedbywane, rozwijają głęboko zakorzeniony strach przed utratą bliskiej osoby. Czasami mają poczucie, że muszą zapracować na miłość, uwagę i uznanie. To z kolei prowadzi do nadmiernego głodu miłości i silnej potrzeby akceptacji przez innych.
- Głód miłości: tęsknota za ciepłem, które było niedostępne w dzieciństwie, może prowadzić do nadmiernego angażowania się w dorosłym życiu w związki, w nadziei na znalezienie utraconego połączenia emocjonalnego. Takie osoby mają tendencję do wikłania się w relacje z partnerami narcystycznymi i borderline. Często cechują się też osobowością zależną, nadopiekuńczością, a własną rodzinę stawiają ponad wszystko inne.
- Problemy z komunikacją: dzieci, którym nie poświęcono uwagi w kwestiach komunikacyjnych, mogą doświadczać trudności w wyrażaniu swoich myśli i potrzeb w relacjach. Nie potrafią lub nie chcą mówić o sobie i o swoich potrzebach. Z trudnością przyjmują komplementy. Mają trudność w wyznawaniu miłości czy przytulaniu bliskich osób, szczególnie dotyczy to rodziców. Mogą mieć trudności z nawiązywaniem głębokich, intymnych relacji. Dodatkowo chłodne środowisko może prowadzić do ograniczonej zdolności do zrozumienia i okazywania empatii w stosunku do innych.
- Brak zdolności do konstruktywnego rozwiązywania konfliktów: dzieci, które nie były uczone rozwiązywania konfliktów w sposób konstruktywny, mogą mieć trudności w radzeniu sobie z napięciami i problemami w relacjach dorosłych. Zamiast wyrażać swoje potrzeby, często wpadają w gniew lub obrażają się albo są nadmiernie pokorne i posłuszne.
- Nadmierna niezależność: niezależność to cenna cecha, ale nadmierna niezależność może prowadzić do odizolowania się emocjonalnego od bliskich osób. Dzieci, które musiały radzić sobie emocjonalnie od najmłodszych lat, mogą rozwijać mechanizmy obronne w postaci nadmiernej niezależności. Szybko dorastają, starają się być samodzielne i pomocne rodzicom i osobom dorosłym. Przechodzą w tryb zadaniowy. Nie chcą sprawiać innym kłopotów i chcą stanowić same o sobie.
- Trudność w zaufaniu innym osobom: ograniczone zaufanie lub nadmierna ufność. Dzieci pozostawione same sobie bez żadnych reguł i wymagań z jednoczesnym karaniem za najdrobniejsze przewinienia prowadzi do nadmiernej uległości lub nadmiernego buntu wobec autorytetów. Nadmierna uległość będzie generowała bezgraniczne i bezrefleksyjne zaufanie, natomiast bunt ograniczy to zaufanie do minimum. Czasami młodzi dorośli z nadmiernym zaufaniem postrzegają autorytety bezkrytycznie i mają tendencję do wysokiego poziomu ugodowości wobec nich.
- Samotność w tłumie: dzieci z chłodnych domów, często uczą się funkcjonować w samotności, nawet gdy są w otoczeniu innych ludzi. To może prowadzić do paradoksalnej sytuacji, gdzie mimo obecności innych osób odczuwa się głęboką samotność. Taka samotność w tłumie z pewnością jest rezultatem braku autentycznych i głębokich relacji emocjonalnych z rodzicami.
Podsumowując, zrozumienie i rozpoznanie oznak wychowywania przez rodziców niedostępnych emocjonalnie stanowi pierwszy krok w kierunku uzdrowienia i budowania zdrowszych relacji w przyszłości. Warto podkreślić, że każdy człowiek jest unikalny, a doświadczenia z dzieciństwa mogą różnić się, jednak zrozumienie tych oznak może być pomocne w procesie uzdrowienia i budowania zdrowszych relacji w dorosłym życiu. Teraz, gdy już to wiesz Twoja podróż do samopoznania może być ciekawa i nigdy nie jest za późno, aby rozpocząć proces leczenia przeszłości i ocieplania przyszłości.
Miliony ludzi na całym świecie doświadczyły wychowywania przez rodziców niedostępnych emocjonalnie. Poszukiwanie wsparcia, rozmowy z innymi i ewentualnie korzystanie z terapii może pomóc w procesie uzdrowienia.
Jestem w 100% dzieckiem zimnego chowu.Moja rodzina nie była toksyczna. Różnica wieku dzieląca moich rodziców od mojego wynosiła 40 lat. Na kolana brali mnie sporadycznie, nigdy nie przytulali nigdy nie pochwalili bo zawsze uważali ,ze mogłam być lepsza. nigdy nie powiedzieli że mnie kochają, że jestem dla nich ważna.Terazmam59 lat a skutki zimnego chowu odczuwam do dziś.. Czy można zniwelować albo leczyć skutki zimnego chowu?
Jakbym czytała o sobie niestety, moim sposobem na poradzenie sobie z tymi traumami było całkowite odcięcie od tosycznej matki i powiem Wam nareszcie jestem „zdrowa”, żyje, pracuję, funkcjonuję w tym świecie jak chcę!!! Mam wspaniałą córkę, nastolatkę, którą kocham, okazuję otwarcie moje uczucia, to czego nie miałam czyli wspieram, rozmawiam, chwalę, przytulam ile mogę, jestem.
Dziękuję przepięknie za komentarz i podzielenie się własną historią. Córka, z pewnością jest dumna i szczęśliwa, że ma tak wspaniałą mamę. Gratuluję zmiany pokoleniowej i ocieplenia domu. Pozdrawiam serdecznie. Wojciech
U mnie tak samo, właściwie każdy punkt opisuje moje problemy na progu dorosłości, gdy zaczęłam sobie uświadamiać, że coś jest nie tak. Odcięcie się od toksycznego rodzica to jedyna jak dla mnie metoda, bo niestety rodzic się nie zmienił ani trochę. Ale dużo, dużo pracy i autorefleksji sprawiło, że wydaje mi się, że aktualnie moje dzieci są wychowywane w zupełnie innej atmosferze. Są też zupełnie inne, otwarte i radosne.
Problem z takimi rodzicami jest tak że wychowują dzieci na zimno a do tego dziela je na kategorie lepsze i gorsze. Najlepszym sposobem jest według mnie odcięcie się od takich rodzoców bo i tak nie potrafimy być szczerzy z nimi ajeśli nawet staramy się z nimi porozmawiać to słyszymy np. A co ja k…. i ch…. miałam zrobić. Jak zawsze nic i rozmowa kończy się wrzeszczeniem mojej mamy i po problemie. Wiec trzeba odejść i starać się popełniać jak naj mniej ich błędów.
Dziękuje bardzo za komentarz i refleksję. To prawda, otrzymując wiele krzywd od osób, które powinny nas chronić i kochać czujemy głębokie rany emocjonalne, które trudno jest zagoić. Tym bardziej jest to bolesne, gdy ciągle mamy kontakt z rodzicami, którzy mimo upływającego czasu nie zmieniają swojego zachowania. Pozdrawiam serdecznie i życzę wiele dobra. Wojciech
Dzień dobry. Utożsamiam się z osobą nie potrafiąca rozpoznać i roztlumic emocji. Tata był surowy. Teraz jestem niepijaca alkoholiczka i staram się wychować dzieci inaczej niż moi mnie wychowali.
Dzień dobry. Dziękuję bardzo za komentarz i podzielenie się swoją historią. To cudne, że po tak trudnych wydarzeniach, świadomie i z pełną wolą pragnie Pani zmienić schematy swojej rodziny. Jest Pani Bohaterką swojego pokolenia. Z pewnością dzieci są wdzięczne za tę zmianę. Gratuluję i trzymam kciuki za trzeźwość, świadomość i rozwój. Pozdrawiam serdecznie. Wojciech
Dziękuję. To świetny artykuł. Jestem dokładnie taka. W momencie, gdy to odkryłam od razu siebie skarciłam, że się nad sobą użalam. No cóż. Trzeba się pozbierać i iść dalej. Pozdrawiam
Dziękuję bardzo Pani Maju za podzielnie się swoją refleksją. Dziękuję również za słowa uznania. Wygląda na to, że jest Pani świadoma swojej historii i stara się Pani zmienić ten rodzinny skrypt. To jest piękne, że przychodzi odważne i świadome pokolenie, które może zmienić bieg historii rodziny. Życzę Pani wielu dobrych zmian i łagodności dla siebie i bliskich. Pozdrawiam serdecznie. Wojciech
Dziękuję Pani Maju za komentarz. Gratuluję refleksji i gotowości do pozbierania się i patrzenia w przyszłość. Tak trzymać. Pozdrawiam serdecznie i życzę wiele radości :-)
Mam 50lat , męża i dwoje dzieci i do dzisiaj zmagam się z większością problemów opisanych w artykule. Zawsze myślałam, że z wiekiem będę sobie radzić coraz lepiej, z tym co jest we mnie w środku!!! Niestety, im jestem starsza, tym jest coraz gorzej. Moje dwa psy to istoty przy których czuję się akceptowana i nie oceniana. Dla ludzi zamykam się coraz bardziej i dochodzę do wniosku, że nie są mi do życia potrzebni.
Pani Aneto, dziękuję bardzo za podzielnie się swoją historią i refleksjami. To prawda, nie jest łatwo zaufać komuś kto nas zawiódł lub zranił. Często ludzie skrzywdzeni ograniczają zaufanie do innych aby ochronić siebie. Z pewnością jest to jakieś wyjście z trudnej sytuacji, ale z czasem stajemy się coraz bardziej samotni. Pani ma swoje kochane pieski, które dają Pani radość i akceptację. Mimo tych trudnych chwil, życzę Pani aby znalazła Pani kogoś, z kim poczułaby Pani pełną akceptację, wsparcie i zrozumienie. Proszę również o łagodność dla samej siebie. Dobrego dnia. Pozdrawiam serdecznie. Wojciech
Dobrze to znam ale na usprawnienie tych chłodnych rodziców mogę tylko powiedzieć że sami też tak byli wychowani
Dziękuję bardzo za komentarz. To prawda, takie trudne zachowania mają gdzieś swoje źródło. Na szczęście, z pokolenia na pokolenie staramy się to niwelować. Pozdrawiam serdecznie.